zachwyt, inspiracja, pragnienia, zmysł, smak, ciekawość, zapach, pożądanie, piękno

Lucie Koldova

Jej imię oznacza światło – idealnie pasuje więc do jednej z najbardziej znanych czeskich projektantek młodego pokolenia, skupiających się na tworzeniu oświetlenia. Lucie Koldova nie zawsze jednak chciała projektować lampy. Swoją przygodę z designem zaczynała studiując na Wydziale Architektury i Designu Akademii Sztuk Pięknych w rodzinnej Pradze, gdzie za pracę dyplomową wybrała projekt krzesła. I choć jej koncepcja nigdy nie doczekała się realizacji, inne studenckie prace przyniosły młodej designerce liczne nagrody i uznanie w branży, co ułatwiło jej start w świecie projektowania przemysłowego i zapewniło oferty współpracy od takich czeskich firm jak Brokis, Belda Factory czy Lasvit. 
Sukces i uznanie na rodzimym czeskim rynku nie zaspokoił jednak w pełni ambicji projektantki. Wkrótce po studiach Lucie Koldova postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i wyruszyć do mekki artystów – Paryża. Decyzja ta miała stać się punktem zwrotnym w jej karierze. Świadoma swojej wartości, Koldova rzuciła się w wir nowych projektów, asystując między innymi jednej z najbardziej znanych ikon współczesnego designu, projektantowi Arikowi Levy’emu. Stawiała także na networking, uczestnicząc w branżowych wydarzeniach i biorąc udział w międzynarodowych targach. Nade wszystko chłonęła jednak artystyczną atmosferę Paryża, z jego różnorodnością, mieszanką stylów i kalejdoskopem inspiracji. To tutaj też zaczęła się jej przygoda z projektowaniem oświetlenia – w 2011 roku, wraz z izraelskim designerem Danem Yeffetem, Koldova stworzyła swój pierwszy projekt lampy – serię Muffins dla czeskiej firmy Brokis.
Raz odkryte powołanie nie dało o sobie zapomnieć. Choć Paryż stał się jej drugim domem, po czterech latach Koldova powróciła do stolicy Czech, mając jasno sprecyzowany plan kariery – czeskie kryształowe szkło. Jak sama mówi, wraz z nabieraniem doświadczenia odkryła niszę, w której Czesi przodują od dawna – i zainspirowana postanowiła rozwinąć ją w nowych kierunkach. Wśród jej najbardziej rozpoznawalnych projektów, oprócz wspomnianej serii Muffins, znalazła się także Capsula – lampa stworzona z dwóch zachodzących na siebie szklanych kapsuł, Puro – zestaw pionowych i poziomych tub, połączonych ze sobą w zwracającą uwagę świetlną instalację czy Ballons – seria lamp z dmuchanego szkła, przypominających kształtem balony. 
Większość z tych projektów powstała dla praskiej firmy Brokis, założonej przez lokalnego inwestora Jana Rabella w celu ratowania czeskiego dziedzictwa wyrobu szkła kryształowego. Drogi Rabella i Koldovej splotły się jeszcze podczas pobytu projektantki w Paryżu, gdy współpracowali przy wprowadzaniu na rynek serii lamp Muffins. Później designerka pracowała także przy innych projektach, niezwiązanych z oświetleniem. Misja restaurowania dawnych technik produkcji szkła i artystyczna wizja designerki, łącząca najwyższej jakości wyroby z kryształu i innych, drogocennych materiałów pozostały jednak sobie na tyle bliskie, że Lucia Koldova zdecydowała się wrócić do Pragi, gdzie objęła stanowisko dyrektor artystycznej Brokis.
Dziś zaledwie 36-letnia Czeszka może pochwalić się nie tylko pracą dla najsłynniejszych światowych producentów mebli, ale także własną marką Lucie Koldova Studio oraz unikalnym, rozpoznawalnym na świecie stylem. W jej projektach odnajdziemy klasyczne rzemiosło połączone z najnowszymi technologiami i zamknięte w niebanalnejformie. Typowa dla stylu Koldovej emocjonalność wyrażona jest poprzez zwracające uwagę połączenia kolorystyczne oraz wykorzystanie materiałów, tworzących ciekawe efekty wizualne, takich jak onyks. Nic dziwnego, że młoda projektantka ma już na swoim koncie wiele prestiżowych nagród – między innymi Odkrycie Roku w Czech Grand Design Awards, nagrodę Elle Decoration czy zaproszenie do prestiżowego projektu Das Haus – Interiors on Stage. 
I choć od niedawna jest żoną i matką, Lucie Koldova nie zwalnia tempa. W myśl zasady wpojonej w rodzinnym domu uważa, że rolą kobiety nie jest martwienie się nieistotnymi szczegółami, takimi jak gotowanie, ale ciężka praca, w celu osiągnięcia własnych celów. To właśnie dlatego w jej idealnym Domu – instalacji przygotowanej na targi Imm Cologne 2018 – nie ma kuchni. Prawdziwa feministka skupia się przecież na własnej wizji świata, a nie mało znaczących detalach.


W zasadzie powinienem dokończyć rozpoczętą w poprzednim numerze opowieść o Azji, gdzie po przygodach w Malezji, na wyspie Langkawi i w Wietnamie, w Sajgonie, poleciałem do Tajlandii, ale pomyślałem sobie, że raz, co za dużo to niezdrowo, dwa, sam Bangkok to za mało, żeby napisać fajnie o tym kraju.

Urzeczeni niezwykłością tego kraju postanowiliśmy opisać to, co przez kilka dni udało nam się tu zobaczyć, czego posmakować i czym nacieszyć oczy
 

Sztuka jako odtrutka na rzeczywistość. Sztuka jako lustro, bo kto inny pokaże dosadniej? I wreszcie sztuka jako wyraz kontestacji.